piątek, 14 grudnia 2012

Likier karmelowo-kawowy z waniliową nutą

Miałam zrobić domowy likier Baileys, ale z powodu braku mleczka skondensowanego...i lenistwa... Zaczęłąm tworzyć ;-) Powstał za to przepyszny likier karmelowy gotowy do spożycia praktycznie po przygotowaniu, ale jeszcze lepszy po ok. tygodniu. Z waniliową nutą, przepysznie karmelowo-kawowy. Pozostaje płynny nawet po przechowywaniu w lodówce. Na Święta jeszcze zdążycie go zrobić :)


Likier karmelowo-kawowy z waniliową nutą
(ok. 850ml)

- 100g twardych cukierów karmelowych/toffi,
- szklanka pełnotłustego mleka,
- 400ml śmietanki kremówki,
- 200ml wódki,
- pól laski wanilii,
- 2 łyżki cukru pudru
- 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej,
- 2 łyżeczki cappuccino


Kawy rozpuścić w paru łyżkach gorącej wody.
Cukierki i mleko podgrzewać razem, aż do całkowitego rozpuszczenia karmelków. Dodać ziarenka wanilii, kremówkę, kawę, cukier puder. Połączyć i ostudzić. Do płynu wlać wódkę. Wszystko dokładnie połączyć (można użyć miksera na niskich obrotach). Przelać do butelki. Odstawić do lodówki na ok. tydzień, by likier się 'przegryzł'.

czwartek, 13 grudnia 2012

Pain d'épices aux fruits rouges

Legenda głosi, że piernik został rozpowszechniony we Francji przez księcia Filipa Dobrego z Dijon. Na początku XVIII wieku ten wypiek przeżywa swój czas świetności czyniąc z Dijon i z Burgundii stolicę francuskiego piernika :)

Nie mogłam sie oprzeć,by nie przygotować francuskiej wersji tego tradycyjnego ciasta. Oczywiście ile regionów, tyle przepisów. Ja skorzystałam z książki 'Les meilleurs recettes de nos terroirs' nad którą piecze sprawował Paul Bocuse.
By piernik był wilgotniejszy, dodałam do niego mrożone owoce, które świetnie komponują się z korzennymi przyprawami. Piernik jest mięciutki juz na drugi dzień od wypieku. Polecam!


Pain d'épices aux fruits rouges, czyli francuski piernik z czerwonymi owocami

-  200ml mleka,
- 125g miodu,
- łyżeczka proszku do pieczenia,
- 250g mąki,
- 125g cukru,
- łyżeczka sproszkowanego anyżu,
- łyżeczka gałki muszkatołowej,
- łyżeczka cynamonu,
- łyżeczka imbiru w proszku,
- łyżeczka przyprawy quatre-épices,
- łyżeczka wody z kwiatów pomarańczy (lub skórki pomarańczowej),
- szczypta soli
- filiżanka mrożonych czerwonych owoców




Mleko podgrzać z miodem. Dodac proszek do pieczenia. 
Mąkę, cukier, sól, przyprawy połaczyć z płynem i wodą pomarańczową. Dobrze wyrobić. Do masy dorzucić zamrożone jeszcze owoce. Piec 60min. w temp. 170 stopni do suchego patyczka.
Ostudzić. Piernik zawinąć w papier do pieczenia. Jest gotowy do spożycia na drugi dzień :)

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Piernik na Guinessie Nigelli z ciepłym sosem z czerwonych owoców

To był cudowny, iście zimowy przedświąteczny weekend. W pełni poczułam atmosferę zbliżajacych się Świąt na jarmarku bożonarodzeniowym w Strasbourgu. Tłum i jego radosny gwar. Nastrojowe iluminacje przy katedralnym placu. Przepięknie mieniące się ozdoby choinkowe. Gruzińskie Święta na placu Guntenberga (w zeszłym roku poznawaliśmy smaki Szwajcarii). Zapach grzanego wina i gorącej czekolady. Smak pieczonych kasztanów. Śnieg. Nie ma bardziej romantycznego miejsca w czasie zimy...

A po powrocie...przepyszny piernik Nigelli na guinessie z ciepłym sosem z czerwonych owoców. Mokry. Bogaty w smaki: mocno wyczuwalny słód i miodowa nuta. Dla zrównoważenia słodyczy proponuje podać go z sosem z kwaskowych owoców: malin, jeżyn, porzeczek....


Piernik na guinessie Nigelli
(Kuchnia. Przepisy z sera domu N. Lawson)

- 150g masła,
- 300g melasy (ja dodałam miód),
- 200g ciemnego cukru muscovado,
- 250ml piwa Guiness,
- 2 łyżeczki mielonego imbiru,
- 2 łyzeczki mielonego cynamonu,
- 1/2 łyżeczki mielonych goździków,
- 300g mąki pszennej,
- 2 łyżeczki sody,
- 300ml kwaśnej śmietany
- 2 jajka


Masło, przyprawy, miód, cukier i piwo roztopić w rondelku na małym ogniu. Do płynu wmieszać mąkę oraz sodę. Dokładnie, aby nie było grudek. Śmietanę roztrzepać z jajkami, dodać do masy piernikowej i utrzeć na gładko. Ciasto piec w foremce wyłożonej papierem do pieczenia lub w silikonowej. Ja upiekłam w okrągłej o 23cm średnicy. Nigella proponuje kwadratową o śr. 23cm.
Piec w temp. 170 stopni do suchego patyczka (ok.60min).

Sos z czerwonych owoców
- szklanka mrożonych owoców (maliny, truskawki, jeżyny, porzeczki...)
- cukier do smaku

Owoce rozmrozić. Pogrzać z cukrem w garnuszku. Podawać z piernikiem.

piątek, 7 grudnia 2012

Leniwy chleb leniwego piekarza

Czemu leniwy chleb? Gdyż nie wymaga od nas wiele wysiłku. Wystarczy wymieszać składniki, odstawić do wyrośnięcia, nastepnie schować do lodówki...i w ten sposób może 'leniuchować' tam do 15 dni. Jednak jest jeden warunek. Żeby był dobry musi spędzić w lodówce co najmniej 3 dni. Chleb odpoczywa, a drożdże pracują na jego smak i aromat.

Ja zrobiłam z połowy porcji, ale jeśli macie ochotę zrobcie z całości składników. Po 3 dniach można upiec jeden bochenek i mieć potem ciasto na jeszcze jeden ;-)

Chlebek ma bardzo chrupiacą skórkę i puszysty, napowietrzony miękisz. Delikatny i łagodny. Coś wspaniałego.


Łatwy chleb pszenny na drożdzach
(przepis znalazłam na tym blogu)

- 700g letniej wody,
- 20g soli,
- 20g świeżych drożdży lub 1,5 opakowania suchych,
- 1kg mąki pszennej chlebowej


Wszystkie składniki umieszczamy w misce. Energicznie mieszamy je łyżką, aż do uzyskania jednolitego ciasta. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 2h. Po tym czasie odgazowyjemy ciasto uderzając w nie pięścią ;-))) wkładamy do miski 3 razy większej niż objętość ciasta, szczelnie przykrywamy i wkładamy do lodówki. Chleb może tam spędzić 15 dni max. Im dłużej leżakuje, tym będzie lepszy.

UWAGA! Chleb w lodówce bardzo rośnie, więc ważne jest, by miska, w której bedzie leżakować była odpowiednio większa :)

W dniu wypieku z ciasta uformowac bochenek i odstawić go jeszcze raz do wyrosniecia w ciepłe miejsce na ok. 1h. Chleb można posypać ulubionymi ziarnami. Piec w temp. 200 stopni (oryginalny przepis przewiduje temp. 240 stopni) przez ok. 45-50 minut. Studzić na kratce.

czwartek, 6 grudnia 2012

Czekoladowo-pomarańczowe trufle piernikowe

Trufle. To kolejny pomysł na to, by przygotować coś mniej tradycyjnego niż piernik do świątecznej filiżanki kawy. Aromatyczne. Nieco wytrawne za sprawą czekolady i kakao. Wybornie pomarańczowe.



Piernikowe trufle z czekoladą i skórką pomarańczową /ok. 20 sztuk/
(inspirowałam się tym przepisem)

- 250-300g piernika bez skórki,
- 100ml zaparzonej mocnej kawy,
- 60g gorzkiej czekolady,
- dwie łyżki kandyzowanej posiekanej skórki pomarańczowej,
- łyżka alkoholu pomarańczowego lub wódki,
- kakao


Piernik pokroić w kosteczkę. Zaparzyć kawę, schłodzić. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Do piernika dodac kawę, czekoladę oraz skórkę pomarańczową. Dobrze wyrobić masę. Jeśli będzie zbyt rzadka należy dodać jeszcze trochę piernika. Wstawić na 1h do lodówki (lub na 15min do zamrażarnika). Z zimnej masy formować kuleczki. Obtaczać je w kakao.

Życzę Wam radosnych Mikołajków! Poczujmy się w ten dzień znów jak dzieci :)

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Ciasteczka z przyprawą quatre-épices

Grudzień powitał nas mięciutką, białą kołderką :) Tym samym powoli przygotowuje nas na dni, na które wszyscy czekamy z niecierpliością. Będe się nimi rozkoszować. Wdychać ich atmosferę całą sobą. Pielęgnować tradycję. Kupować lampki. Robić podarki na Mikołaja. Godzinami dyskutować o wigilijnym menu. I przemierzać tysiąc kilometrów, by na Święta być w Polsce :)

Ten czas umilają mi małe słodkości. Korzenne ciasteczka z odrobiną piernikowej przyprawy quatre-épices. To mieszanka mielonego cynamonu, gożdzików, gałki muszkatołowej i czarnego pieprzu. Bez problemu można zrobic ją w domu. Wystarczy tylko połączyć wszystkie składniki w równej ilości. W ten sposób mamy gotową mieszankę do ciasteczek, pierniczków, grzanego wina.




Ciasteczka z przyprawą quatre-épices / (ok. 40-50 szt.)
(Desserts pour les gourmands G.Auboyer E-M Briolat)


- 120g masła w temp. pokojowej,
- 240g mąki,
- 40g zmielonych migdałów,
- 80g cukru pudru,
- jedno jajko
- 4 łyżeczki przyprawy quatre-épices


Z podanych składników wyrobić ciasto. Uformować je w kulkę i schłodzić w lodówce co najmniej 2h. Ciasto podzielić i rozwałkowywać cieniutko na stolnicy obsypanej mąką. Wykrawać pożądane kształty za pomocą foremek do pierniczków. Piec w temp. 180 stopni ok. 10-15 minut. Ciasteczka powinny być zezłocone.

piątek, 30 listopada 2012

Terrina piernikowa z musem czekoladowo-pomarańczowym

Piernik przekładany musem czekoladowym to propozycja dla osób, które nie lubią piernika samego w sobie. Dobrze nasączone alkoholem ciasto i mus czekoladowy o pomarańczowym aromacie komponują się wybitnie dobrze. Jest to ciekawa propozycja, by z tradycyjnego wypieku stworzyć coś nowego i zadziwić rodzinę w czasie Świąt. Dodatkowo deser jest bardzo łatwy w przygotowaniu. O ile ma się pod ręką piernik ;-)


Terrina piernikowa z musem czekoladowo-pomarańczowym
(źródło: Marmiton novembre/decembre 2012 /z moimi zmianami/)

- ok. 250g piernika pokrojonego w dość cienkie kawałki
- 100g gorzkiej czekolady,
- 2 jajka,
- likier pomarańczowy (lub sok z 1 pomarańczy + 3 łyżki wódki),
- dwie łyżki posiekanej kandyzowanej skórki pomarańczowej
- sól


Żółtka oddzielić od białek. Białka ubić ze szczyptą soli na sztywno. Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej. Zdjąć z ognia i ciagle mieszając dodawać po jedym żółtku, na końcu dodać kandyzowaną skórkę pomarańczową. Ubite białka delikatnie połączyć z masą czekoladową.

Naczynie do terriny lub keksówkę należy wyłożyć folią spożywczą. Na do wyłożyć łyżkę musu czekoladowego. Nastepnie ułożyć kawałki piernika, które skrapiamy alkoholem pomarańczowym. Kolejna warstwa to warstwa musu. Następnie piernik, alkohol i tak do wyczerpania składników.

Terrinę schładzamy 12h w lodówce. Po wyjęciu z formy można ją dodatkowo przyozdobić polewą czekoladową.

środa, 28 listopada 2012

Marokański tajine z kurczakiem, zielonymi oliwkami i kiszonymi cytrynami + chlebek z patelni batbout

Na to danie czekałam aż 5 tygodni... Właśnie tyle trwa oczekiwanie na ukiszenie się cytryn, które postanowiłam przygotować sama. Moja cierpliwość została wreszcie wynagrodzona i marokański tajine został popełniony. Co więcej...gdy będę chciała zrobić go ponownie...cytrynowy kłopot mam z głowy, bo cytryn ukisiłam na zapas.

Drugą sprawą było znalezienie odpowiedniego przepisu... Przeszukałam wszystkie swoje książki, ale w żadnej nie znalazłam marokańskiego tajine przygotowanego na bazie pasty-marynaty zwanej chermoula. Dopiero w internecie nalazłam taki, który w pełni mnie usatysfakcjonował. Tażin jest przepyszny- aromatyczny, ale też i odświeżający za sprawą kiszonej cytryny. Mięsko jest delikatne i mięciutkie. Jest to danie typowo besiadne- robione w dużej ilości i jedzone przez większą liczbę osób. Ciekawy pomysł, by stało się główną atrakcją przyjęcia.

Do tego tradycyjnego marokańskiego dania obowiązkowo przygotowałam chlebki nazywane batbout. Są nieskomplikowanie w przygotowaniu i co najlepsze...piecze sie je na patelni :)


Marokański tajine z kurczakiem, zielonymi oliwkami i kiszonymi cytrynami
(przepis)


- 4 duże udka z kurczaka (podzielone na pałki i udko właściwe ;) ),
- 4 duże ząbki czosnku,
- duża cebula,
- sok z jednej cytryny,
- posiekana kolendra i natka pietruszki,
- marokańskie klarowane masło smen (lub po prostu zwykła klarowane masło),
- chlust oliwy z oliwek do marynaty,
- łyżeczka imbiru,
- łyżeczka cynamonu,
- łyżeczka kurkumy,
- szafran (fakultatywnie),
- czubata łyżeczka przyprawy ras el hanout,
- 1 kiszona cytryna,
- filiżanka zielonych oliwek bez pestek

Dzień wcześniej przygotowujemy marynatę: pastę zwaną chermoula - miksujemy razem starty czosnek, startą cebulę, sok z cytryny, masło, imbir, cynamon, kurkuma, oliwa z oliwek, sól, pieprz, ewentualnie szafran. Marynatą obkładamy kurczaka i odstawiamy do lodówki na całą noc.

Następnego dnia na rozgrzanej oliwie z oliwek smażymy kawałki kurczaka z marynatą, tak aby sie bardzo delikatnie zezłocił. Dodajemy przyprawę ras el hanout, smażymy dalej uważająac, by cebula i czosnek nie spaliły się. Nastepnie kurczaka zalewamy wodą (tak na 3/4 objętosci mięsa) i dusimy pod przykryciem od 45min do 1godz.
30 minut przed końcem dodajemy kiszoną cytrynę pokrojoną na kawałki, a 10 minut. przed wrzucamy zielone oliwki. Kurczak powinien być delikatny i lekko odchodzić od kości.

Podajemy z kuskusem oraz z chlebkiem batbout.


Batbout - marokański chleb z patelni
(źródło)

- 300g mąki pszennej,
- 100g drobnego kuskusu,
- 300 ml letniej wody,
- dwie łyzeczki drożdży instant
- pół płaskiej łyżeczki soli

Wyrobić ciasto z podanych składników. Uformować kulkę i odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na 1h. Po tym czasie ciasto podzielić na 5 części i uformowac z nich płaskie placki i znów odstawic na ok. 30 min do ponownego wyrośnięcia. Piec na patelni na wolnym ogniu.


Kiszone cytryny
(przepis pochodzi z ksiażki Fait Maison Laurendon, Zueoremont, Ytak)

- 4 cytryny najlepiej bio, (moze być więcej)
- drobna sól,
- gruba sól,
- woda

Cytryny myjemy, dokaładnie szorujemy. Umieszczamy je w dużym naczyniu, zalewamy zimną wodą i zasypujemy wszystko 3-4 łyżkami drobnej soli. Wodę z solą zmieniamy codziennie przez 6 dni :)

Po tygodniu, na każdej cytrynie robimy wzdłuż dwa nacięcia tak do połowy owocu. Do każdego nacięcia wsypujemy odrobinę grubej soli. Wysterylizowane słoiki napełniamy sciśle cytrynami. Wsypujemy jeszcze 2 łyżki soli do każdego z nich i zalewamy zimną wodą. Odstwiamy na miesiąc do ukiszenia.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Świąteczny torcik z korzennym kremem bavaroise na bazie speculoosów (bez pieczenia)

Bez pieczenia, ale to nie znaczy, że bez wysiłku. Trzeba zwrócić uwagę na przygotownaie kremu, który jest dość wymagajacy i trzeba uważać, by się nie zwarzył. Ostatecznie jednak efekt rekompensuje cierpliwość  w przygotowaniu.

Torcik jest lekki, piankowy z chrupiącym korzennym spodem. Szybko znika z talerzyka :) Można go podać z karmelizowanymi jabłkami lub ze słonym karmelem... Cudo!

Im mniejsza średnica tortownicy, tym lepiej. Moja ma 20cm, ale autorki przepisu radzą, by użyć takiej 15 centymetrowej.



Świąteczny torcik z korzennym kremem bavaroise na bazie speculoosów
(Desserts pour les gourmands G.Auboyer, E-M. Briolat)

Na spód:
- 150g speculoosów,
- 70 g masła

Speculoosy zmielić na mączkę. Połączyć z roztopionym masłem. Tortownicę o srednicy 20cm wyłożyć papierem do pieczenia, a na dno rozłożyć masę ciasteczkową. Schować do lodówki. W tym czasie przygotowujemy krem.

Na krem bavaroise:
- 3 łyżeczki żelatyny + 1/4 szklanki ciepłej wody,
- 3 żółtka,
- 100g cukru,
- 300ml mleka,
- 100g speculoosów lub innych ciasteczek korzennych,
- 250 ml śmietanki kremówki



Żelatynę rozpuszczamy w ciepłej wodzie.
Żółtka ubijamy z cukrem na puszysto. Mleko podgrzewamy i wlewamy na masę jajeczną cały czas ubijając. Krem wlewamy z powrotem do rondelka po mleku i gotujemy na małym ogniu do zgęstniania ciągle mieszając (ważne!). Trzeba być cierpliwym i naprawdę ciagle mieszać krem :) Powinien zgęstnieć tak, by powoli spływał z łyżeczki. Zdejmujemy go z ognia. Dodajemy pokruszone ciasteczka korzenne oraz rozpuszczoną w wodzie żelatynę - całość dobrze miksujemy - by nie było grudek. Krem schładzamy.
Kremówkę ubijamy na sztywno i delikatnie łączymy ją z zimnym kremem (w przeciwnym wypadku zwarzy sie!).  Mase przelewamy na ciasteczkowy spód i schładzamy co najmniej 2h w lodówce.

Torcik przyozdabiamy speculoosami lub pokruszonymi ciasteczkami.


piątek, 23 listopada 2012

Zupa jarzynowa w stylu minestrone z makaronem tagliatelle

W samym środku jesieni zachciało mi się porcji letnich witamin w postaci kubka gorącej, rozgrzewajacej zupy. Pełnej kolorów i zdrowych warzyw. Zapraszam Was na barwne wspomnienie lata.


Zupa jarzynowa w stylu minestrone z makaronem tagliatelle

- 3 gniazdka makaronu tagliatelle,
- 1 marchew,
- 1 szalotka lub mała cebulka,
- kawałek selera (korzeń),
- 2 średnie ziemniaki,
- 2 ząbki czosnku,
- 1 cukinia,
- puszka (200g) fasolki flageolet (zielone ziarna)- można dać inny gatunek,
- garść mrożonego groszku,
- 250ml passaty pomidorowej,
- 2,5l wody,
- natka pietuszki, pół pęczka bazylii
- sól, pieprz
- oliwa z oliwek

 
W garnku z grubym dnem podsmażyć którtko marchew pokrojoną w talarki, posiekaną szalotkę, porkojony w kosteczkę seler. Następnie dodać ziemniaki i cukinię ze skórką pokrojone w kostkę oraz posiekane ząbki czosnku. Przesmażyć wszystko razem. Zalać passatą pomidorowa oraz wodą. Gotować na małym ogniu ok. 25 min. Po tym czasie dodać połamany makaron, sól, pieprz, fasolkę. Gotować jeszcze 7 min. do momentu, gdy makaron będzie al dente. Na koniec dodać groszek oraz posiekaną pietruszkę i bazylię.


środa, 21 listopada 2012

Barszcz czerwony ze śliwkami i z czerwonym winem

Przejdę od razu do sedna. To najpyszniejszy barszcz jaki do tej pory jadłam. Gwoli ścisłości...mam tu na myśli barszcz bez zakwasu, gdyż do tej pory każdy udany barszcz musiał obowiązkowo zawierać buraczany zakwas.

To barszcz "na bogato" z dodatkiem czerwonego wina, suszonych grzybów i śliwek. Wszystkie te składniki jakoś cudownie się w nim równoważą i przez to nie jest ani za słodki, ani zbyt grzybowy, ani za kwaśny.
Celewo pominęłam dodatek wędzonego boczku. Nie lubię smaku mięsa w barszczu, no i bez niego jest wprost idealny, by przygotować świateczną przystawkę na Wigilię.


Do barszczyku podałam paszteciki z mięsem i z grzybami. Oczywiście na poczet Świąt możecie wymienić farsz mięsny na ten z kapustą i z grzybami lub na uszka.

Barszcz czerwony ze śliwkami i z czerwonymi winem
(Tradycyjna kuchnia polska wyd. Olimp Media, z moimi zmianami)

- 700g buraków,
- 1 marchewka,
- 1 piteruszka,
- 1/2 małego selera,
- 2 jabłka,
- 100g wędzonego boczku (pominęłam),
- 110g suszonych śliwek (dałam połowę),
- 60g suszonych grzybów (dałam garść),
- 2 ząbki czosnku,
- szklanka czerwonego wytrawnego wina,
- 4 łyżki soku z cytryny lub ocet do smaku,

- 2 listki laurowe, 2 kulki ziela angielskiego, kulki pieprzu
- majeranek, sól
- 2,5-3 l wody

Warzywa oraz jabłka obrać, umyć, pokroić na duze kawałki. Włożyć je do garnka razem ze śliwkami, grzybami, obranym czosnkiem, listkami laurowymi, zielem angielskim i pieprzem. Zalać wodą i gotować ok. 1-1,5 na bardzo wolnym ogniu. Dodać wino i sok z cytryny. Buraki pokroić w kawałki i dodać do wywaru. Gotować jeszcze ok. 6 minut, przykryć i odstawić- najlepiej na całą noc. Nazajutrz przecedzić, doprawić pieprzem, solą, majerankiem.


Paszteciki z mięsem i z pieczarkami

farsz:
-500g mięsa mielonego,
- 300g pieczarek
- duża cebula,
- pieprz, sól
- jajko
- łyżka śmietany

Pieczarki dusimy na maśle z jedną posiekaną drobno cebulą. Na osobnej patelni smażymy mięso, gdy  będzie miękkie dodajemy pieczarki, podlewamy wodą i dusimyw szystko jeszcze 15 min. Doprawiamy solą i pieprzem. Studzimy. Do zimnego farszu dodajemy jajko oraz śmietanę. W razie potrzeby doprawiamy. Dokłądnie mieszamy.

ciasto:
- 500g mąki,
- 200g masła,
- 100g mleka,
- 2 jajka,
- łyżeczka drozdży instant,
- sól

Mleko z masłem podgrzać. Ostudzić i dodać rozbełtane jajka. Mąkę wymieszać z drożdzami i solą. Wlać do niej skłądniki płynne i wyrabiać. Ciasto powinno być miękkie i elastyczne. Uformować kulke i odstawić do wyrosnięcia na ok.1h.

Ciasto dzielimy na części. Każdą z nich rozwałkowujemy na stolnicy obsypanej mąką na prostoką o długości ok. 20 cm. Wzdłuż dłuższegoboku nakłamy farsz (zostawiajac margines!) i zwijamy rulon zaczynajac od strony z farszem. Rolon kroimy na ok. 5cm kawałki. Paszteciki pieczmy w temp. 180 stopni do momentu, aż będą rumiane.


wtorek, 20 listopada 2012

Pierś z kaczki z tymiankowym sosem z czerwonych owoców

Kaczkę można kochać lub nienawidzić. My zdecydowanie skłaniamy się ku temu pierwszemu. Ma być chrupiąca z zewnątrz i soczysta w środku. Jednakże gwarantem jej smaku jest jakość mięsa. Powinno być młode, wtedy jest delikatniejsze i bardziej soczyste. Pamiętajmy też, że kaczka kocha dodatki na słodko. To one wydobywają jej niecodzinny smak. Nie bójmy się więc grillowanych brzoskwiń, fig lub miodowych sosów.

Dziś zapraszam na kaczą pierś podaną z tymiankowym sosem na bazie czerwonych owoców. Kwaskowe owoce wspaniale podkreślają jej zdecydowany smak.


Pierś z kaczki podana na sosie z czerwonych owoców i z truflowym ziemniaczanym puré
(inspirowałam się tym przepisem)

- 2 piersi z kaczki,
- sól, pieprz

Piersi nacinamy (od strony skóry) tak, aby powstała kratka. Dobrze solimy, nacieramy pieprzem. Na rozgrzaną patelnię (bez dodatku tłuszczu!) kładziemy piersi skórą w dół i smażymy 3 min., przewracamy i smażymy 1 min. Czynność powtarzamy 3 razy dla wysmażenia medium (dotykając palcem mięso nie stawia oporu, jest jędrne), a 4 razy dla dobrze wysmażonej. W trakcie smażenia wytapia się spora ilość tłuszczu.
Kaczkę kroimy w cienkie plasterki.

sos:
- 200g czerwonych owoców, mogą być zamrożone: maliny, jeżyny, truskawki, porzeczki
- 5 łyżkek czerwonego wina,
- łyżka miodu,
- łyżka octu balsamicznego,
- gałązka tymianku,
- szalotka,
- łyżka masła

Na osobnej patelni na maślę podsmażamy drobno posiekaną szalotkę z tymiankiem. Dodajemy wino, owoce, miód i ocet balsamiczny. Redukujemy sos, tak by zgęstniał.

purée:
- 5 dużych ziemniaków,
- 3 łyżki oliwy truflowej,
- łyżka gęstej śmietany,
- sól, gałka muszkatołowa

Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie. Odcedzamy i przeciskamy przez praskę. Dodajemy oliwę truflową, śmietanę. W razie potrzemy doprawiamy.


Kaczkę podajemy na sosie w towarzystwie truflowego purée, które dodatkowo skrapiany oliwą przed podaniem.

niedziela, 18 listopada 2012

W krainie francuskich serów: morbier / Spaghetti z pieczoną dynią, masłem szałwiowym i morbier

Morbier

Półtwardy ser wytwarzany z mleka krowiego z charakterystyczną czarną linią przechodzącą przez warstwy miąższu. W dawnych czasach był to ser wytwarzany z resztek serowarskich. A czarna linia to sadza, która oddzielała mleko z kolejnego udoju i chroniła przed owadami.

Jego nazwa pochodzi od miejscowości we francuskim regionie Franche-Comte, departament Jura, gdzie do dziś jest produkowany. Niestety dokładnie nie wiadomo w którym wieku rozpoczyna się jego historia. Niemniej jednak najstarsza wzmianka o serze pojawia się w 1795 roku w liście mera miejscowości Morbier. W 1986 roku został uhonorowany oznaczeniem, AOP, a w 2000 roku ser otrzymał certyfikat AOC.


Produkcja - ser produkowany jest z niepasteryzowanego mleka krowiego podgrzewanego do temperatury 40 stopni. Czarna bruzda jest otrzymywana z węgla roślinnego (carbo medicinalis vegetalis). Dojrzewa w temperaturze 7-15 stopni. Skórka otrzymywana jest poprzez szorowanie bloku solanką (czasem z dodatkiem kultur bakterii). Użycie barwników jest surowo zabronione. Zawiera 45% tłuszczu.

Dojrzewanie - przynajmniej 45 dni

Kształt i wygląd - ser ma kształt dysku o średnicy 35-40 cm, 7-9 cm szerokości, o masie 6-8 kilogramów. Ma kremowo-żółtą gładką skórkę. Miąższ jest półtwardy, raczej elastyczny, koloru kremowego. Bruzda dzieli ser na dwie równe części.

Smak - dość łagodny, nieco owocowy, czasem orzechowy. Lekko śmietankowy, subtelny

Jakie wina? - wina z regionu Jura, lekkie wina czerwone i białe

Jak podajemy? - z uwagi na jego subtelny smak, najlepiej podawać go przez serami ostrymi. Komponuje się dobrze z winogronami, rodzynkami,orzechami, wiejskim chlebem

-------------------------------------------------------------------

Na pożegnanie sezonu dyniowego przepis iście jesienny. Pokochałam połaczenie sera morbier i dyni. Masło szałwiowe idealnie spaja całość. Wnosi świeżość do dania. Chipsy z szynki nadają potrawie rustykalnego stylu.


Spaghetti z dynią, masłem szałwiowym i serem Morbier 
(inspiracja: magazyn Saveurs październik/listopad 2012)

- kawałek dyni ok. 600g ( mnie muszkatołowe, w oryginale butternutt)
- 300g makaronu spaghetti,
- 2 łyżki oliwy z oliwek,
- 2 ząbki czosnku,
- 100g masła,
- kilkanaście listków szałwii,
- soł, pieprz
- 5 plasterków szynki szwarcwaldzkiej,
- kwałek sera morbier


Piekarnik rozgrzać do temp. 200 stopni. Dynię wypestkowac, porkoić w paski, rozłożyć na blasze wraz z nieobranym czosnkiem. Skropić oliwą z oliwek. Posolić, dodac pieprzu i piec ok. 30 min (aż zmięknie).

Szynkę pokroić w plasterki i przypiec na chipsy na suchej patelni.

Przygotować masło szałwiowe: szałwię opłukać, posiekać, dodac do masła. Wszystko razem stopić na patelni.

Makaron ugotowac al dente w osolonej wodziie. Po wyjęciu przełożyć na patelnie z masłem szałwiowym. Dobrze wymieszać. Serwować z dynią, chipsami z szynki i kostkami sera Morbier.

sobota, 17 listopada 2012

Hachis parmentier...

...czyli danie z historią.

Swoją nazwę zawdzięcza francuskiemu farmaceucie i dietetykowi Antoine-Augustin Parmentier, który po odbyciu podróży do Irlandii, odkrył zdrowotne właściwości ziemniaków (wpływają na dobre trawienie i układ krążeniowy oraz pomagały walczyć z wszechobecnym w tamtych czasach głodem). Swoje odkrycie i przepis na to proste danie przedstawił Ludwikowi XVI. Ubogi lud od razu zachwycił się jego prostotą oraz niedrogimi składnikami na każdą kieszeń. Od tej chwili hachis parmentier stał się prawdziwym klasykiem kuchni francuskiej.

Oryginalny przepis, oprócz ziemniaków, zawiera mięso wołowe. Najlepiej takie z rosołu, ugotowane i zmielone. Dziś można odnaleźć wszelkiego rodzaju kombinacje tego dania np. z confit z kaczki, z tartym serem, ze smażonym mięsem mielonym...

Hachis parmentier - francuska zapiekanka z ziemniakami i mięsem mielonym
(dla 4-5 osób)


- 1kg ziemniaków,
- 500g mielonego mięsa wołowego (lub zmielone mięso z rosołu),
- 1 cebula,
- ząbek czosnku przeciśniety przez praskę,
- 2 kopiaste łyzki śmietany lub mleka
- łyżka masło,
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa
- łyżka przecieru pomidorowego (dodałam od siebie dla wydobycia smaku mięsa)
-parmezan



Ziemniaki ugotować. Póki są ciepłe przecisnać przez praskę. Razem z masłem, śmietaną, ząbkiem czosnku i szczyptą gałki muszkatołowej wymieszać na gładkie puree. Jeśli puree będzie zbyt scisłe, należy dodać jeszcze trochę mleka lub śmietany.

Na łyżce oleju rzepakowego podsmażyć cebulę posiekaną na piórka, aż bedzie szklista. Dodać mieso mielone. Smażyć przez chwilę. Posolić, popieprzyć. Dodać przecier, wlać odrobinkę wody (najlepiej bulionu) i dusić ok. 15 min.

Żaroodporne naczynie wysmarować masłem. Na dno wyłożyć jedną część puree ziemniaczanego, następnie mięso. Na wierzch rozdysponowac pozostałe puree. Posypać parmezanem. Zapiekać do momentu, gdy zapiekanka bedzie złota z wierzchu.

piątek, 16 listopada 2012

Piersi z kurczaka w cebulowym sosie z coca-colą

Wiem, co pomyślicie po przeczytaniu tytułu... Wiem, że na pierwszy rzut oka danie może wydać się nieco odpychajace (delikatnie mówiąc), a na pewno kontrowersyjne. Może to dlatego tak bardzo mnie zaciekawiło... Lubie takie kulinarne wynaturzenia :P Po pierwsze dlatego, że nigdy w życiu żadna zupka w proszku, żaden bulion nie zagościł w mojej kuchennej szafce... Po drugie dlatego, że połączenie coli z cebulką dawało szansę na coś ciekawego. Tak...bo przecież słodka, karmelizowana cebulka to siódme niebo!

I co? Rezultat jest wyśmienity... Słodko-słony cebulowy sos i soczyste piersi z kurczaka. Pomysł na szybki obiad! /Nastepnym razem...by nie burzyć mojej filozofii...zamiast zupki w proszku do dania dodam świeżą cebulke pokrojoną w piórka lub chochelkę domowej zupy cebulowej :)/



Piersi z kurczaka w cebulowym sosie z coca-colą
(magazyn Marmiton wrzesień/październik 2012)

- 4 piersi z kurczaka,
- 0,33l coca-coli,
- 1 opakowanie cebulowej zupy w proszku,
- dwie łyżki oleju,


Piersi z kurczaka pokroić w paseczki. Można zostawić je w całosci, jeśli taki macie humor :)
W rondlu rozgrzać olej, wrzucić kurczaka i smażyć do momentu, gdy włókna się zetną (nie moze się zezłocić). W tym momencie posypujemy mieso zupą cebulową i zalewamy colą. Dusimy ok. 20 min. na wolnym ogniu. Podawać z ziemniaczkami, z makaronem, z ryżem...

***

Dziękuję Adze z bloga Całkiem Smaczne Życie za nominację do Liebster Blog :) Poniżej odpowiadam na pytania, ale niestety nie wyróżnię kolejnych blogów... Podziwiam Was wszystkich za pasję gotowania!

  1. Możesz przeżyć przygodę jednej postaci z ulubionej książki lub filmu. Kto to jest i co to za przygoda? Będzie to na pewno jedna z kryminalych przygód detektywa Poirot :)
  2. Twoja kąpiel pachnie... Kwiatem Tiare z Tahiti....
  3. Słodki czy słony? Zdecydowania słony! Nawet deser ;-)
  4. Zamykasz oczy i przenosisz się... no właśnie, gdzie? Tam, gdzie nie ma zimy....
  5. Masz możliwość odbycia jednej podróży w czasie. Przeniesiesz się do przeszłości by przeżyć coś jeszcze raz (jeśli tak, co to za chwila?) czy do przyszłości by zobaczyć co się wydarzy? Zdecydowanie wolałabym przenieść się do przyszłości :)
  6. Planujesz i organizujesz podróż życia ( nie masz limitów finansowych ), dokąd się wybierzesz? Śladamy kulinarnych podróży Anthony'ego Bourdaina :)
  7. Coś co zawsze chciałaś/chciałeś zrobić, ale do tej pory nie starczyło Ci odwagi. Jest coś takiego? Hmm...
  8. Masz 20 minut na szybki obiad, co zrobisz? Jakąś włoską pastę z sezonowymi warzywami i parmezanem
  9. Smak, którego nie możesz zapomnieć... Mule pachnące morzem w Bretanii. Najlepsze jakie do tej pory jadłam.
  10. Gotując najczęściej słuchasz... Swojego serca.... :)
  11. Twoje kulinarne guru to? Anthony Bourdain. Za luz, autentyczność, prawdę i nieformalny styl bycia.


wtorek, 13 listopada 2012

Wieprzowina w karmelowym mleczku kokosowym

Ostatnio bardzo rozsmakowałam się w kuchni chińskiej. Lubię ją. Jest jednocześnie prosta (ale nie banalna) i bogata...w smaki, kolory i kombinacje dość przewidujących składników. Imbir, chili i sos sojowy są już częścią mojej kuchni.

Zapraszam na wieprzowinę w mleczku kokosowym 'zaczepionym' karmelem. Oryginalne, proste, bez smażenia. Nic nie mówię...przygotujcie ją sami i wtedy podzielicie się wrażeniami...Gwarantuję, że pokochacie to danie :)


Wieprzowina w karmelowym mleczku kokosowym
(Julie cuisine le monde J. Andrieu)


 - 1kg schabu pokrojonego w kostkę,
- puszka mleczka kokosowego,
- ząbek czosnku,
- dwie łyżki sosu sojowego,
- mała posiekana papryczka chili,
- łyżka startego imbiru,
- sok z połowy cytryny,
- ok. 100ml karmelu - ja go zrobiłam z 3 łyżek cukru+łyżka wody


W garnku o grubym dnie zagotowac mleczko kokosowe z posiekanym czosnkiem, sosem sojowym, imbirem i posiekaną papryczką chili. Do mleczka dodać mięso pokrojone w kostkę. Dusić na małym ogniu pod przykryciem ok. 1,5-2h. Co jakis czas należy zdejmować łyżką cedzakową tłuszcz powstały na mleczku. 30 minut przed końcem dodać sok z połowy cytryny i karmel (w rondelku roztapiam cukier i łyżkę wody, czekam niemieszając aż karmel zezłoci się) i dusić resztę czasu bez przykrycia.

Wieprzowinę podajemy z białym ryżem i groszkiem.

niedziela, 11 listopada 2012

Carbonade flamande

Piwo, masło, cykoria, maroilles... Mnie kojarzy się jednoznacznie: północ Francji. Z tego rejonu pochodzi mój dzisiejszy przepis. Francuska tradycja z mocnymi belgijskimi wpływami. Warto wypróbować. Warto, by mięso dusiło się bardzo powoli, bo wtedy będzie najsmaczniejsze. Warto też wybrać dobre piwo, może być nawet ciemne...najlepiej belgijskie (u mnie alzackie;-) ). Od niego zależy smak potrawy. No i ten piernik... :)


Przepis zmodyfikowany przez mnie.

Carbonade flamande (wołowy gulasz na piwie)
(źródło: Les meilleurs recettes de nos terroirs)

- 1kg wołowiny na gulasz,
- 50g masła,
- 2 łyżki mąki,
- duża cebula,
- butelka piwa (0,33l),
- 3 łyżki octu winnego,
- 3 kawałki piernika,
- musztarda,
- bouquet garni - liść laurowy+tyminek związane nitką,
- łyżka cukru trzcinowego,
- łyżka koncentratu pomidorowego (opcjonalnie),
- sól, pieprz

 

Mięsko pokroić w kostkę. Podsmażyć w garnku o grubym dnie na rozgrzanym maśle.
Dodać mąkę i cebulę pokrojoną w piórka. Chwilkę podsmażyć i dodać ocet winny. Zredukowac płyn.
Dodać piwo. Piernik posmarować musztarda i dodać do gulaszu razem z bouquet garni i cukrem trzcinowym.
Dusić na wolnym ogniu pod przykryciem ok. 2-3h (w zależnosci od wielkości kawałków mięsa i jego jakości). Pod koniec posolić, doprawić pieprzem i ewentualnie dodać koncentrat pomidorowy.


czwartek, 8 listopada 2012

Kurczak z karmelizowanymi orzechami i ananasem wg Julie Andrieu

Większość kulinarnych gwiazd telewizyjnych to szczęściarze...ale nie dlatego, że są popularni, ale z tego powodu,że bezkarnie podróżują po świecie i uczą się go 'od kuchni'. Musi to być wspaniała przygoda!
Sama nie ukrywam,że czasem (hihi) zdarza mi się wybierać kierunek podróży ze względu na kuchnię danego zakątka... Nie ma nic bardziej prawdziwego jak uczyć się ludzi poprzez ich gotowanie :)

Dlatego polubiłam Julie Andrieu. Z gracją i kobiecą subtelnością odkrywa kulinarne zakamarki swiata. W programach telewizyjnych pokazuje też regionalną kuchnię francuska, za co jej chwała :)

Danie poniżej jest jej chińską inspiracją. Chińską...znaczy to tyle, co szybko i smacznie. W przepisie dokonałam paru zmian. Użyłam nerkowców zamiast orzechów włoskich (bo nie przepadam za nimi) i dodałam papryczkę chili, by wzmocnić smak. Efekt? Pyszny, rozgrzewajacy kurczak (za sprawą imbiru i papryczki) z chrupiacymi orzeszkami i soczystym ananasem. Ciekawy, oryginalny, do powtórki!


Kurczak z karmelizowanymi orzechami i ananasem
(przepis pochodzi z: Julie cuisine le monde Julie Andrieu)


- 500g filetów z kurczaka
- 100g orzechów (w oryginalnym przepisie były to orzechy włoskie, u mnie- nerkowce),
- 2 łyżki oleju arachidowego,
- zabek czosnku,
- kawałek startego imbiru,
- 2 łyżki sosu sojowego,
- 2 łyżki octu z wina xeres (u mnie balsamiczny)
- łyżka cukru trzciwonego,
- mała papryczka bird's eye
- ananas- polowa puszki,


 Filety kroimy w kostkę 1cm i smażymy na bardzo rozgrzanymi oleju do momentu, gdy się zarumieni. Przekładamy na talerz. Na tej samej patelni smażymy przez minutę nerkowce/ inne orzechy, posiekany czosnek, imbir oraz paprycze chili. Dodajemy sos sojowy, ocet oraz cukier i karmelizujemy całość (sos musi zgęstnieć). Do orzechów dodajemy kurczaka i podsmażamy wszystko razem. W ostatnim momencie dorzucamy ananasa pokrojonego w kostkę, chwilę smażymy.

Danie podajemy z ryżem.

wtorek, 6 listopada 2012

Panna cotta na słono...z kozim serem, konfiturą figową i szynką szwarcwaldzką

Przygotowywanie słonych wersji znanych deserów to świetna zabawa! Można wykazać się kreatywnością w dobieraniu składników i w szukaniu nowych inspiracji. Polecam to każdemu, kto nie boi się eksperymentów.

Panna cotta w wersji wytrawnej sprawdzi się dobrze jako przekąska lub jako przystawka do dania głównego. Pod warunkiem, jeśli przygotujemy ją w małych  szklaneczkach, gdyż w większych ilosciach może stać się nieco mdląca. Można podać ją z paluszkami grissini lub ze słonymi krakersami.


Śmietanka subtelnie łagodzi ostrość koziego sera, który wraz w konfiturą figową i szynką tworzy idealne trio. Zapraszam!

Panna cotta z kozim serem i szynką szwarcwaldzką
(na 4 porcje) inspiracja


- 250g śmietany kremówki,
- 100ml mleka,
- roladka sera koziego,
- 2 łyżeczki żelatyny,
- sól, pieprz
- konfitura figowa,
- plasterki szynki szwarcwaldzkiej (lub innej długodojrzewajacej)


Śmietankę i mleko podgrzać. Odlać trochę płynu i rozpuścić w nim żelatynę. Ser (bez skórki!) pokroić w kosteczkę, dodać do śmietany z mlekiem. Podgrzewać do czasu, gdy się rozpuści. Doprawić piperzem i solą. Dodać żelatynę energicznie mieszając, by się rozpuściła. Szklane naczynka napełnić płynem, ostudzić i wstawić do lodówki na 2h.

Gdy masa zastygnie przyozdobić łyzeczką figowej konfitury i plasterkiem szynki.

poniedziałek, 5 listopada 2012

Ciecierzyca po katalońsku

Deszcz ostatnio nie odpuszcza, więc robię co mogę, by ocieplić atmosferę :) Do tego najlepiej nadają się dania jednogarnkowe: powoli duszone, by wydobyć wszystkie smaki.

Zapraszam dziś Was na ciecierzycę po katalońsku z kiełbasą chorizo i boczkiem. Danie bardzo uzależnia... wszystkie składniki przecudnie się ze sobą komponują. Cieciorka łagodzi ostrosć chorizo, a boczek podkreśla smak sosu. Koniecznie spróbujcie!


Ciecierzyca po katalońsku
(źródło)


- duża puszka ciecierzycy (ok.450g),
- duża cebula,
- pętko chorizo (u mnie ostra),
- 200g boczku pokrojonego w kosteczkę,
- 2 ząbki czosnku,
- puszka pomidorów,
- lisć laurowy
- tymianek
- oliwa z oliwek
- pieprz, sól, odrobinka cukru
- szczypta wędzonej papryki

Na rozgrzaną oliwie z oliwek wrzucić boczek, cebulę pokrojoną w piórka. Smażyć do momentu, gdy boczek będzie rumiany. Dodać posiekany czosnek. Po chwili dodać kiełbasę chorizo pokrojoną w plasterki oraz ciecierzycę odsączoną z zalewy. Zalac wszystko pomidorami z puszki. Dodac listek laurowy, tymianek i przyprawy. Dusić ok. 1 h.

Podawać ze swieżym pieczywem.

środa, 31 października 2012

Krakersy z parmezanem i wasabi

Chrupiecie czasem? Jestem pewna, że tak... Im dalej tym niebezpieczniej, bo z każdym kolejnym kęsem trudniej się oderwać. Więc skoro już chrupię, to będe chrupać domowe... :)

Zapraszam Was na przepyszne mocno serowe krakersy z nutką wasabi. Zielona pasta jest lekko wyczuwalna i dodaje charakteru.



Krakersy z parmezanem i wasabi
(źródło: Chef Nini)

- 2 łyżki wasabi,
- 55g miękkiego masła,
- 120 g mąki,
- 120g startego parmezanu (w oryginale był to gruyère),
-  3 łyżki wody,
- szczypta soli,
- czarny sezam



Parmezan, mąkę, masło oraz wasabi rozrobione w 3 łyżkach wody wyrobić. Ciasto można dosolić, ale odrobinkę, gdyż ser jest już słony i bardzo wyrazisty. Zagniecione ciasto odłożyć na godzinę do lodówki. Następnie rozwałkować cieniutko na stolnicy obsyptanej mąką. Wykrawac dowolne kształty (u mnie romby). Przyozdobić czarnym sezamem. Piec w temp. 180 stopni ok. 10 minut.

Z podanej ilość wyszedł cały talerz krakersów.

poniedziałek, 29 października 2012

Domowy jogurt z mleczkiem skondensowanym

Gdy na początku miesiąca po raz pierwszy robiłam domowy jogurt naturalny nie wiedziałam jeszcze, że się uzależnię ;) Od tego czasu trzy lub cztery razy potórzyłam przyjemność wyrobu jogurtu... Przecież starter z poprzedniej rundy nie może się zmarnować ;)

Moje jogurtowe szaleństwo dodatkowo pogłębiło jesienne wydanie magazynu Saveurs (październik/listopad), w którym cały rozdział poświecony jest domowej produkcji jogurtów: od tych słodkich po słone. To właśnie z tego magazynu pochodzi poniższy przepis.


Jeżeli nie lubicie charakterystycznego, kwaskowego posmaku jogurtu naturalnego, zróbcie ten z dodatkiem mleka skondensowanego. Jest jeszcze bardziej gęsty, kremowy, słodki i waniliowy. Wspaniały jako dodatek do porannej granoli lub muesli. Pyszny w akompaniamencie konfitur.

Domowy jogurt z mlekiem skondensowanym

- 600ml świeżego mleka,
- puszka mleka skondensowanego (400ml),
- 125g jogurtu naturalnego z poprzedniej rundy lub dobrej jakości jogurtu ze sklepu


Mleko podgrzewamy do temp. ok. 45-50 stopni. Odstawiamy z ognia, dodajemy mleczko skondensowane oraz jogurt. Bardzo dobrze mieszamy.
Płyn przelewamy do czystych (najlepiej wyparzonych słoików), zakręcamy i odstawiamy na ok. 6 godzin w ciepłe miejsce, tak by kultury bakterii miały szanse się namnożyć. Zalecam okolice kaloryfera. Jogurt możemy przechowywać w lodówce do 1-2 tygodni.

niedziela, 28 października 2012

Bardzo szybkie ciasto czekoladowe (z mikrofalówki...)

Nie jestem zwolenniczką gotowania/przygotowywania potraw w mikrofalówce... Wykorzystuję ją tylko do odgrzewania lub rozmrażania, ale gdy zobaczyłam ten przepis byłam strasznie ciekawa rezultatu. Byłam przekonana, że nie wyjdzie. Pozytywnie się rozczarowałam! Efektem jest bardzo dobre ciasto czekoladowe. Może nie tak wilgotne jak przy tradycyjnej metodzie, ale w sam raz na nagłą zachciankę czegoś słodkiego i czekoladowego! Jednak, gdy macie troszkę wiecej czasu warto upiec je w piekarniku. Wiadomo...nic nie zastąpi smaku pieczenia :)




Bardzo szybkie ciasto czekoladowe (z mikrofalówki)
/źródło: Marmiton septembre/octobre2013/

- 3 jajka,
- 100g masła,
- 2 łyżki kwaśnej śmietany,
- 125g czekolady (u mnie deserowa+gorzka),
- 100g cukru,
- 50g mąki,
- łyżeczka proszku do pieczenia



Polewa:
- łyżka kakao,
- łyżka cukru,
- 2 łyżki masła
- odrobinka wody

Czekoladę roztopić z masłem w mikrofalówce bądź w rondelku. Jajka utrzeć z cukrem. Dodać do nich czekoladę i masło, mąkę, proszek do pieczenia oraz śmietanę. Wszystko dokłądnie połączyć. Żaroodporne naczynie nasmarować masłem, a dno wyścielic papierem do pieczenia. Masę przelać do formy. "Piec" w mikrofalówce na najwyzszej mocy ok. 9 min. do suchego patyczka (w przepisie była mowa o 5-6 minutach, ale to zdecydowanie za mało).

Składniki polewy rozpuścic razem. Udekodować polewą ostudzone ciasto.


czwartek, 25 października 2012

W krainie francuskich serów: Camembert de Normandie / Millefeuille de Camembert z jabłkami w migdałowej skorupce

Camembert. To prawdziwa ikona wśród serów i symbol francuskiej gastronomii . Co roku produkuje się go 4280 ton. Produkt doceniany i lubiany na całym świecie. Został rozpowszechniony już za czasów Rewolucji Francuskiej, po I Wojnie Światowej był wytwarzany specjalnie dla francuskiego wojska i do dziś triumfuje na tutejszych stołach. W 1983 roku ser został odznaczony certyfikatem AOC, by chronić jego korzenie oraz autentyczność produkcji.



Camembert produkowany jest oczywiście w Normandii, a dokładniej w departamentach: Calvados, Manche oraz Orne. Nazwa pochodzi od miejscowości w departamencie Orne, gdzie został rozpowszechniony. Nie bez znaczenia dla jego produkcji jest panujący w tych regionach umiarkowany klimat o małych wahaniach temperatury.



Produkcja - ser pozyskuje się ze świeżego, krowiego mleka, które podgrzewa się do temp. nie większej niż 40 stopni. Ściętą masę przelewa się do form za pomocną specjalnych łyżek (louche). Dojrzewa w chłodnych pomieszczeniach, najczęściej w piwnicach o 90% wilgotności powietrza i temperaturze 6 stopni.
Sprzedawany jest w słynnych pudełkach z drewna topolowego.

Dojrzewanie - od 3 do 4 tygodni

Kształt i wygląd - camembert ma kształt dysku o wysokosci 3, a długosci 11cm. Składa się z 45% tłuszczu. Waga krążka to 250 gramów wraz z opakowaniem. Jest rozpoznawalny dzięki swojej białej, pomarszczonej skórce. Miąższ przybiera kolory od kremowego do jasnożółtego. Jest miękki, niezbyt zbity i sprężysty.

Smak - lekko słonawy, mleczny i łagodny. Dojrzały jest nieco bardziej zaostrzony i wyraźny.

Jakie wina? - Beaujolais, Côtes-du-Rhône lub Tourraine, normandzki cydr

Jak podajemy? - Podawany na koniec posiłku. Należy wyjąć go z lodówki na ok. 1h przed podaniem.


-------------------------------------------------------------------

Pomysłów na camembert jest masa. Zapieczony, panierowany, używany do kanapek i sosów oraz jako farsz do mięs. Ja dziś proponuję typowe normandzkie połącznie- camembert i jabłka. 
Jesli nie macie pomysłu na przystawkę lub przekąskę, to polecam ten przepis. Kremowy ser, słodkie jabłko i chrupiące migdały. To połączenie naprawdę działa. Zapraszam!


Millefeuille de camembert

- krążek sera camembert,
- 1 jabłko,
- łyżka masła
- dwie łyżki zmielonych, prażonych migdałów (można zastąpić orzechami)

Jabłko obrać, pokroić w cienkie plasterki i podsmażyć je na maśle, tak by nie były zbyt miękkie. Przestudzić. Ser przekroić wzdłuż na 3 części. Na pierwszej ułożyć warstwe jabłek i przykryć kolejną. powtórzyć czynność i przykryć ostatnią częścią sera. Docisnąć. Za pomocą pędzelka posmarować ser masłem, które zostało na patelni (spod jabłek) i obtoczyć krążek w uprażonych migdałach. Schłodzić 2h w lodówce. Podawać z cydrem :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...